Wywiad z dk. Michałem Górskim

29.04.2012

„PRAGNĘ BYĆ KSIĘDZEM MODLĄCYM SIĘ I KOCHAJĄCYM LUDZI”
Dzisiaj praktykę duszpasterską w naszej parafii kończy dk. Michał Górski. Już 12 maja w Ołtarzewie przyjmie święcenia kapłańskie. Rozmawialiśmy z nim o kapłaństwie, Kościele, pasjach i marzeniach… Proszę Księdza Diakona, dlaczego to dobry pomysł być dzisiaj księdzem? Wydaje się przecież, że świat obecnie tak bardzo odrzuca Boga...

Pomysł na „bycie księdzem”, to zawsze inicjatywa i propozycja Pana Boga. Skoro Bóg jest Dobrem, to i Jego pomysł jest dobry. Człowiekowi pozostaje tylko i aż rozpoznać to dobro. Za każdym razem, gdy człowiek rozpoznaje i realizuje wolę Pana Boga w swoim życiu, to jest to „dobry pomysł”. Świat z wielkim upodobaniem oddaje się szponom konsumpcjonizmu, materializmu – używania, więc i postawa wobec Kościoła i księży bardzo się zmienia. Słyszy się coraz częściej i głośniej, że Kościół nie nadąża, że jest przestarzały, że nie rozumie potrzeb współczesnego człowieka, nie potrafi się dostosować, tkwi przy archaicznych zasadach…
Takie stanowisko wymusza zmianę w podejściu do powołania kapłańskiego. Te powołania, które są i te, którymi Bóg raczy obdarzyć Kościół w przyszłości, siłą rzeczy staną się radykalne. Można już to zauważyć poprzez wzrost liczby powołań do zakonów kontemplacyjnych, czy dynamikę rozwoju Wspólnot Jerozolimskich. Kończy się siedzenie w pokoiku i czekanie,
aż lud wierny przyjdzie do bram kościoła, bo ludu wiernego może już nie być. Zdaje się, że idą czasy powszechnego pogaństwa. Śmiertelne żniwo zbiera nie tylko AIDS, gruźlica i rak, ale depresja – nieumiejętność życia, zagubienie poczucia sensu i radości życia. Dziś po człowieka trzeba wyjść, trzeba będzie walczyć o jego duszę przed piekielnym potępieniem. Trzeba
głosić w porę i nie w porę. Trzeba narażać się na śmiech, odrzucenie, wyzwiska, poświęcenie życia. Jeśli ksiądz nie będzie świadkiem Jezusa Chrystusa, to będzie z niego żaden ksiądz…
Wracając do pomysłu na „bycie księdzem”… Po ludzku rzecz biorąc, to kiepski pomysł. Po katolicku, to pomysł Boga na dawanie światu Swojego Syna. Ksiądz, to osoba prowadząca ludzi do Nieba.

Takich ludzi szczególnie potrzebuje dziś Kościół. Co jeszcze jest palącą potrzebą Kościoła?

Nauczanie o Bogu jakoś nie może się przebić do świadomości wielu ludzi. Jeśli się już przebije, to w formie nakazów, zakazów – wtrącania się w nie swoje sprawy. Skutkuje to odrzucaniem Kościoła i coraz ostrzejszym atakami na niego. Wydaje mi się, że praca nad zmianą wizerunku, zmianą form przekazu, dbanie o pr Kościoła, jest jakimś szatańskim pomysłem. Może moje myślenie jest naiwne, ale uważam, że wystarczy, by księża i wszyscy hierarchowie swoim przykładem życia pokazali ludziom, jak niesamowite jest życie w przyjaźni z Bogiem. By widać po nas było, że rozpoczynamy dzień od pytania: Boże co mogę dziś dla Ciebie zrobić? I byśmy odpowiedzi szukali w Słowie Bożym. Tak staniemy się świadkami Chrystusa. Świadek Chrystusa przede wszystkim kocha ludzi i nikogo nie potępia. Świadek Chrystusa po prostu naśladuje Chrystusa. Bł. Jan Paweł II swój pontyfikat rozpoczął od słów: „Nie lękajcie się”, a potem napisał encyklikę „Redemptor hominis”, z której kart promienieje hasło: „człowiek jest drogą Kościoła”. Zatem czego potrzebuje Kościół? Ludzi kochających ludzi. Dopiero wtedy nauczanie
Kościoła przebije się do świadomości ludzi, jako orędzie miłości samego Jezusa Chrystusa.

Jak Ksiądz Diakon wyobraża siebie i swoją posługę za jakieś 10 lat? Jakie są Księdza Diakona kapłańskie marzenia?


Nie mam bladego pojęcia, co będzie za 10 lat. Mówi się, że jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, to opowiedz mu o swoich planach. Moje plany i marzenia to jedno,  a wola Pana Boga to rzecz święta. trochę wiem i mocno wierzę, że Bóg wie lepiej, co jest dla mnie najlepsze. Marzę, a raczej pragnę, by za 10 lat nadal być księdzem, księdzem wierzącym, modlącym się i kochającym ludzi. Tylko i aż tyle. Jeśli Pana Boga będę miał zawsze na pierwszym miejscu w swoim życiu, to wiem, że reszta sama się ułoży i nie będzie miało większego znaczenia czy będę mógł naukowo zajmować się filozofią czy też nie, czy będę kapelanem Lecha Poznań czy nie, czy będę ewangelizować Francję czy nie… „Moją wolą jest pełnić wolę Tego, który
mnie posłał.”

Czyli chciałby Ksiądz Diakon np. studiować filozofię lub pracować we Francji? Dlaczego?

Filozofia jest idealną przestrzenią do prowadzenia dialogu  z niewierzącymi. Lubię debatować, dyskutować, wymieniać argumenty. Dialog z niewierzącymi jest dla mnie wyzwaniem. Bardzo lubię filozofię, bez niej nie zrozumiemy ludzi i świata. W końcu nie po to skończyłem filozofię, żeby teraz leżała w kącie. Francja… Ona ma coś w sobie. Ciągnie mnie do niej. Nie umiem racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego tam. Księża są potrzebni na całym świecie. Ja mam chyba słabość do Francji, to dlatego.

Co jeszcze oprócz kapłaństwa jest największą pasją Księdza Diakona?

Eee… to nie kapłaństwo jest moją pasją, a Jezus Chrystus. Bycie księdzem, to sposób realizowania tej pasji. Niby szczegół, ale niezwykle istotny w momencie, gdy przeżywa się kryzys. Ale wracając do istoty pytania. Pasje mam trzy, ewentualnie cztery. Odpoczywam i nabieram sił przy słuchaniu muzyki. Przede wszystkim jest to muzyka filmowa i klasyczna. Jestem pełen szacunku dla twórczości Johna Williamsa, Hansa Zimmera, Ennio Morricone i wielu innych… Kolejna rzecz, to oglądanie filmów. W swojej videotece mam ok. 800 tytułów. Mój  nr 1, to niezmiennie od wielu lat „Forrest Gump”. Filmy mnie inspirują i dostarczają
wiele pomysłów. Następna rzecz, to sport – biernie i czynnie, dlatego powiedziałem
trzy ewentualnie cztery. Co z tego sportu mnie tak pasjonuje? Kocham piłkę nożną i biernie i czynnie (moi ministranci na pewno będą jeździć na turnieje piłki nożnej). Jestem fanem Lecha Poznań i w tym temacie nie przewiduję żadnych zmian. Uprawiam także pływanie i tenis ziemny. W młodości podziwiałem koszykarza Michaela Jordana. Wiernie też śledziłem poczynania Adama Małysza. Lubię też zasiąść przed telewizorem i obejrzeć mecz Agnieszki Radwańskiej albo Rogera Federera. Zbierając w jedno zdanie: moją pasją jest muzyka, sport i film…  A najbardziej niesamowite jest to, że doświadczam Bożej obecności w moich pasjach… I pewnie dlatego nimi są.

Co stanie się szczególnym skarbem po praktyce w naszej parafii?

Uśmiech i pamięć modlitewna Parafian.

Dziękuję za rozmowę i za posługę w naszej parafii.

Rozmawiała: ak